Pierwsze straty na budowie...
Z uwagi na niekorzystną aurę robota na budowie idzie na pół gwizdka, ale jakieś postępy są... Może jutro uda mi się zrobić kilka zdjęć.
A'propos strat: Dzisiaj przyjechała druga część dostawy gazobetonu, w pewnym momencie usłyszałem trzask - obracam się, a tam chmara pyłu z gazobetonu. Okazało się, że paleta wysunęła się z chwytaka i z wysokości 5m roztrzaskała się o ziemię...
W związku z tym, że wszystko zamawiam u jednegi dostawcy i tylko z jedną osobą się rozliczam, od rezu telefon w rękę i dzwonię. Słyszę, że kierowca to ich znajomy problemu nie będzie ale towaru mam nie przyjąć. Wyobraźcie sobie: padający deszcz, parujący gazobeton rozwalony w promieniu 5-6m wymieszany ze strzępkami folii, a kierowca? po rozładowaniu ostatniej palety, biegiem do kabiny kierowcy i mało płotu ze sobą nie zabrał jak wyjeżdzał. Ani słowa nie powiedział! Jutro ma przyjechać hurtownik, niczego nie ruszałem żeby nie powiedzieli, że swoje odpady tam podrzucam, tylko wszystko przykryłem żeby nie zmokło...
Brak słów...